Na tle ledwo skrywanej wsciekłosci i pogardy niemieckich i żydowskich mediów po wyborach w Polsce, spokojem i neutralną formą wyróżnia się wypowiedź Dymitra Pieskowa.
Patrz Pieskow: Rosja ubolewa, ze stosunki z Warszawa znajduja sie „nie w najlepszej formie"
Z racji swego położenia Polska musi wypracować jakis racjonalny i korzystny dla siebie modus vivendi z Rosją, obojetnie, czy się tę Rosję „kocha, lubi, szanuje”, czy też „nie chce, nie dba, żartuje” albo nawet nie cierpi. Relacje winny być przede wszystkim korzystne dla Polski oraz dla Polaków w Polsce i na Kresach, bez poswięcania się dla letuwskich szowinistów czy banderowskich nazistów. Polska zachowująca się wobec Rosji niczym Stefan Niesiołowski po nagłym odstawieniu leków na widok JarKacza jest całkowicie sterowalna z zewnątrz, w dodatku sterowalna przez byle kogo. Natomiast Polska potrafiąca ułożyć sie z Rosją ( UŁOŻYĆ SIĘ, nie mylić z „podłożyć się”, ani z robieniem łaski a la Radek ) przestaje być sterowalna z zewnątrz i nie może być używana przedmiotowo do szczucia metodą „na Stefana”.
[ Pan Michalkiewicz pisał onegdaj o teoretycznej możliwosci podjęcia się roli antyrosyjskiego harcownika, ale to tylko za cenę wielomiliardowej kroplówki finansowej i gwarancji militarnych ze strony USA. No ale gdyby babcia miała wąsy, to by była dziadkiem; póki co Amerykanie prowadzą z Rosją wojnę zastępczą ( proxy war ) na Ukrainie do ostatniego Ukraińca, używając przy tym metody wypracowanej na Bliskim Wschodzie do destabilizacji państw będących potencjalnym ( choćby urojonym ) zagrożeniem Izraela, czyli finansując „umiarkowanych terrorystów”, których sami nie są w stanie odróżnić od terrorystów zwykłych. Na naszych oczach doszło do przetrącenia kręgosłupa ukraińskiej państwowosci oraz do przejęcia władzy przez elementy nazistowskie, zdegenerowane moralnie i ludobójcze. Mając takie laboratorium pod okiem, jedyne co możemy powiedzieć, to podziękować za taką możliwosc, zwłaszcza że Amerykanie zamiast kroplówki finansowej w każdej chwili gotowi są potraktować Polskę jako skarbonkę dla przemysłu holokaustu ].
Na pojednawczy głos Pieskowa z miejsca odezwał się Włodzimierz Bukowski:
Z całym szacunkiem dla pana Bukowskiego, ale – jak mawia mój szwagier, skądinąd trep – „nie dajmy się zwariować”. Takie na przykład Niemcy nie są ani Kremla wasalem, ani wrogiem, zas przez lata rządów „Folksdojcza Europy” ( rządy Kopary to były rządy zastępcze, per proxy ) zostalismy zwasalizowani ze szczętem, tyle że na rzecz Niemiec własnie. Może już wystarczy tego szczucia Polski na Rosję w interesie naszych wrogów ( kiedys Polska miała być Wallenrodem narodów, a dzis zdegenerowalismy się do roli Stefana narodów ).
Musimy bowiem pamiętać, że Rosja jest i będzie i jesli nadal będziemy zaklinać rzeczywistosc, to prędzej zniknie Polska niż Rosja i to na nasze własne życzenie.
PS
Wypowiedź Bukowskiego ma sens, ale rozumiana w sensie bardziej ogólnym: małe państwo położone w zasięgu żywotnych interesów imperium rzeczywiscie, albo żyje w przyjaźni z mocarstwem – tyle, że wówczas to mocarstwo w decydującym stopniu okresla, na czym ta przyjaźń ma polegać, albo jest wrogiem ... z tym, że taka wrogosc z reguły nie trwa długo i nie kończy się dla małego dobrze. Mam zawsze przed oczyma historię starożytnego Rzymu i jego ... elastycznosc w definiowaniu zarówno przyjaciół jak i wrogów ( dlatego np. nie gorszy mnie aż tak cynizm Jankesów na Bliskim Wschodzie, bo ja już to wszystko dawno temu czytałem jak nie u Tytusa Liwiusza w jego „Historii Rzymu”, to w propagandowych pamiętnikach Cezara „O wojnie galijskiej” – naprawdę miał rację kaznodzieja salomonowy Kohelet pisząc, że wszystko już było ).
Kiedy rzekomo „Europa mówiła Sikorskim”, to tak naprawdę Sikorski czytał tylko przemówienia pisane mu przez opiekuna z MI5. Kiedy Niemcy deklarują wolę współpracy z nowym rządem, to tak naprawdę dławi ich wciekłosc z utraty możliwosci ręcznego sterowania Polską jak za rządów „Folksdojcza Europy”. Szczerze wypowiada się Wiktor Orban, kiedy prosi Polskę o przejęcie własciwej jej częsci odpowiedzialnosci za naszą częsc kontynentu. Na Polskę z nadzieją obrócone są oczy nie tylko Polaków na Kresach i nie tylko Węgier. Ale po raz kolejny zmarnujemy szansę, zaprzepascimy możliwosci, zawiedziemy samych siebie, przyjaciół i sojuszników, jesli zamiast na własnym interesie będziemy zafiksowani na mało zaszczytnej a niebezpiecznej roli antyrosyjskiego harcownika.
PS 2
Rzadkosc na portalu wPolityce:
MacGregor
J-23 na angielskiej prowincji