... przy okazji niewesołej przygody Przemka Wiplera.

 

Mizerna ta nasz policja, bo choć chłopy jak dęby, to najwyraźniej jajka jak żołędzie, skoro red. Grzegorz Braun, mając ręce zajęte trzymaniem kamery spuscił łomot szesciu umundurowanym byczkom, a poseł Wipler w stanie wskazującym dzielnie opierał się załogom dwu patroli, aż w końcu pani policjantka musiała połamać mu pałke na wierzgającyh nogach ( „pierwszy bym pałkę strzaskał na twej głowie, gdyby nie dziatek pacierze” ).
Tymczasem różnica między policją a Milicją Obywatelską jest taka, że o ile ta pierwsza pomaga utrzymywać ład i porządek, o tyle ta druga jest częscią aparatu opresji, jej zadaniem jest zastraszać oraz spuszczać wpierd*l, w wolnych chwilach zas pobierać dodatkowe daniny w postaci mandatów. Do spuszczania super-wpierd*lu służą elitarne jednostki czyli Zmotoryzowane Odwody MO, zwane pieszczotliwie bijącym sercem partii. Z powodu niezrozumienia różnic miedzy angielską policją a polską milicją dochodzi czasem wsród młodej polskiej emigracji do smiesznych sytuacji, kiedy np. Polak w Londynie widząc idącego naprzeciw sympatycznego „bobbiego” ( nazwa jeszcze sprzed wieku od sir Roberta Peela ) ku zdziwieniu angielskich kolegów czmycha na druga stronę ulicy.
Proszę mnie źle nie zrozumieć, postępowanie policjanta wobec chuligana powinno się zdecydowanie różnić od pieszczot stosowanych przezeń wobec własnej żony czy innej damy o podobnej dystynkcji, co nie znaczy wcale, że niezależnie od sytuacji najpierw ma być to gaz po oczach i pała. W przypadku posła Wiplera najprawdopodobniej jakiekolwiek użycie siły ze strony policji nie było potrzebne, ale nie znając szczegółów dopuszczam szybkie i profesjonalne obezwładnienie ( nie myslić ze spuszczaniem w pierd*l ), plus ewentualne skucie kajdankami i przewiezienie na komisariat celem wyjasnienia.
Zawsze przy okazji tego typu wydarzeń pojawia się jakis wyedukowany na amerykańskich filmach dureń z tekstem „a w Stanach to policja itd”.
Odpowiem tak: po pierwsze stanów jest pięćdziesiąt, po drugie USA coraz szybciej zmierzają ku państwu totalitarnemu, a po trzecie, jak będziemy mieli w Polsce taką wolnosc gospodarcza i polityczną jak w Stanach, kiedy każdy będzie mógł mieć broń w domu, zas benzyna będzie po 2,-PLN, to wówczas pomyslimy, żeby nasza policja miała takie prawa jak tam.
Po stronie tyleż nieprofesjonalnych, co brutalnych „milicjantów” stanął m.in. ZZZ ( Zbigniew „Zero” Ziobro, twórca słynnych „aresztów wydobywczych” ), co swiadczy tylko o tym, iż równiez po prawej stronie nie brak polityków o mentalnosci totalitarnej.
Jak bardzo trafnie skomentował ktos w dyskusji na portalu „Najwyższego Czasu!”
Człowiek, który od urodzenia spotykał się tylko z byciem czyimś niewolnikiem, albo nadzorcą innych niewolników, nie wyobraża sobie, że między ludźmi mogą być również kontakty w płaszczyźnie poziomej. Tym bardziej trudno oczekiwać, żeby mógł sobie wyobrazić nie być poddanym organów porządkowych.